Forum Owczarek Podhalański Strona Główna Owczarek Podhalański
Forum miłośników rasy Owczarek Podhalański
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Owczarek Podhalański
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek Podhalański Strona Główna -> O Rasie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Beza
Starszy forumowicz


Dołączył: 27 Maj 2012
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: G D A Ń S K
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23 Sierpień 2013 12:26:30    Temat postu:

kornelia napisał:
A jeśli ktoś chce socjalizację , tłum zwierząt i ludzi, trzepoczące namioty i parasole - zapraszam ze swoimi psami od szczeniaczka po prostu na wystawy psów - w kilka godzin szczeniątko się bardzo dużo uczy Wink


Wystawy są od 3 miesiąca - klasa baby.
To stanowczo za późno. Okres najlepszej socjalizacji i kształtowania się psychiki psa kończy się w 12 tygodniu, a może nawet u Padhalana wcześniej.
Tak naprawdę to już od 7 tygodnia właściciel powinien kontyunuować pracę hodowcy w zakresie socjalizacji.
Oczywiście jeśli hodowca mieszka gdzieś "w głuszy" to pewnych rzeczy nie zrobi na taką skalę jak właściciel, ale podwaliny tak.
Można z wieloma rzeczami oswoić szczeniaka do momentu przekazania nabywcy. Trzeba tylko mieć świadomość i chęci. Po obu stronach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
roksza1
Nowy forumowicz


Dołączył: 22 Lut 2012
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23 Sierpień 2013 12:43:37    Temat postu:

Beza, psa myślę, że Kornelia nie miała na myśli wystawiania psa, można na wystawę po prostu jechać dla obycia Wink
inna sprawa to odporność takiego malucha i szczepienia; nie wiem jak to dokładnie jest z ta odpornością czy małe czegoś nie załapie, ale pierwsze szczepienie ok 6-7 tygodnia ale wcześniej otrzymuje też przeciwciała od matki w mleku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mc_mother
Pasterz


Dołączył: 24 Kwi 2007
Posty: 10221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 64 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kaszuby

PostWysłany: 23 Sierpień 2013 12:49:10    Temat postu:

Kamil23 napisał:
Zapewniam Cię Asieq , że to był by problem ! Spróbuj kiedyś coś takiego zorganizować albo tak jak np czarodziej zaproponował po wystawie wspólny spacer-promocje na rynek w Krakowie .Zapytaj się ile osób było chętnych ?( ja wiem ilu).

A ja Cię Kamilu zapewniam, że nie masz racji Laughing
Nie było Cię długo na forum (jesteś tu jakby nowy...), więc pewnie nie wiesz, ale takie spotkania się już odbywały:)
Spotkania miłośników, a więc nie tylko właścicieli rodowodowych psów, ale to chyba nie ma znaczenia Wink - były wspólne spacery, wykłady, ogniska, wymiana doświadczeń szkoleniowych Razz
I były to spotkania bardzo udane:)
Można o tym poczytać np. tutaj:
http://www.podhalan.fora.pl/zloty-szkolenia-seminaria,15/spotkanie-sympatykow-fundacji-bono,4543-120.html
albo tutaj:
http://www.podhalan.fora.pl/zloty-szkolenia-seminaria,15/majowka-2011-spotkanie-w-gorcach-zapraszamy,3693.html


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mc_mother dnia 24 Sierpień 2013 1:53:16, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mc_mother
Pasterz


Dołączył: 24 Kwi 2007
Posty: 10221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 64 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kaszuby

PostWysłany: 23 Sierpień 2013 13:06:12    Temat postu:

Beza napisał:

Wystawy są od 3 miesiąca - klasa baby.
To stanowczo za późno. Okres najlepszej socjalizacji i kształtowania się psychiki psa kończy się w 12 tygodniu, a może nawet u Padhalana wcześniej.
Tak naprawdę to już od 7 tygodnia właściciel powinien kontyunuować pracę hodowcy w zakresie socjalizacji.
Oczywiście jeśli hodowca mieszka gdzieś "w głuszy" to pewnych rzeczy nie zrobi na taką skalę jak właściciel, ale podwaliny tak.
Można z wieloma rzeczami oswoić szczeniaka do momentu przekazania nabywcy. Trzeba tylko mieć świadomość i chęci. Po obu stronach.


Pod tymi słowami podpisuję się obiema rękami Razz Bardzo wiele osób zapomina jak to jest ważne. A niektóre rzeczy później naprawić jest bardzo trudno, lub wręcz jest to niemożliwe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Beza
Starszy forumowicz


Dołączył: 27 Maj 2012
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: G D A Ń S K
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23 Sierpień 2013 13:22:25    Temat postu:

roksza1 napisał:
Beza, psa myślę, że Kornelia nie miała na myśli wystawiania psa, można na wystawę po prostu jechać dla obycia Wink
inna sprawa to odporność takiego malucha i szczepienia; nie wiem jak to dokładnie jest z ta odpornością czy małe czegoś nie załapie, ale pierwsze szczepienie ok 6-7 tygodnia ale wcześniej otrzymuje też przeciwciała od matki w mleku.


Szczerze to nie wymagam od nikogo by ciągał na wystawy szczeniaka młodszego niż 3 miesiące.
Za duże skupisko psów i to jeszcze z różnymi charakterami...

Jednak zabieranie psiaka 3 miesięcznego, który nie był wcześniej zaznajomiony z tłumem, gwarem itd jest błędem z uwagi na fakt, iż w tym okresie pies przechodzi tzw. II fazę lęku i wszelkie negatywne doświadczenia mogą odbić się w psychice.

Tak naprawdę główna socjalizacja spoczywa na właścicielu - u hodowcy pies powinien poznać dźwięki, chodzić po różnych powierzchniach, mieć kontakt z ludźmi i to również spoza rodziny, innymi dorosłymi psami, ale wiadomo, że zazwyczaj taki psiak nie opuszcza ogrodu hodowcy. Tym niemniej mający wyobraźnię hodowca i chęci oraz wiedzę w tym ogrodzie zapewni mu masę wrażeń, tak, że psiaka trudno czymś nowym zaskoczyć.
Ważne jest też jak zachowuje się matka szczeniąt, czy jest przyjazna, odważna bo psiaki ją naśladują.


Ja mam podejście być może dla niektórych kontrowersyjne, jednak jestem zwolenniczką zabierania 7 tyg szczeniaka w skupiska ludzi - szczepionki nawet po pierwszym razie zapewniają wymagane minimum odporności, a psychika jest bezcenna.
Mówiąc drastycznie ale obrazowo: na świecie więcej psów jest poddawanych eutanazji (czy porzucanych co na jedno często wychodzi) z powodu zachowania niż umierających na nosówkę.
Zresztą jak ktoś mieszka w mieście i wyjdzie gdziekolwiek poza własną posesję to ryzyko, że pies coś złapie istnieje.
Nawet my sami "przynosimy" zarazki na obuwiu do domu.

Trzymanie "pod kloszem" w ogrodzie do 12 tygodnia jest złe i w efekcie pewnych rzeczy później się już nie nadrobi niestety.
Z kolei np nie jestem zwolenniczką psich przedszkoli tzn. nigdy żaden z moich psów w nich nie brał udziału - wolę socjalizować z dorosłymi psami, które znam i wiem, że są dobrze ułożone i przyjazne do innych psów.
Na szczęście w okolicy mam kilkanaście takich fajnych psów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
budgie
Starszy forumowicz


Dołączył: 21 Gru 2011
Posty: 2146
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: malopolska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23 Sierpień 2013 13:29:57    Temat postu:

mc_mother napisał:
Kamil23 napisał:
Zapewniam Cię Asieq , że to był by problem ! Spróbuj kiedyś coś takiego zorganizować albo tak jak np czarodziej zaproponował po wystawie wspólny spacer-promocje na rynek w Krakowie .Zapytaj się ile osób było chętnych ?( ja wiem ilu).

A ja Cię Kamilu zapewniam, że nie masz racji Laughing
Nie było Cię długo na forum, więc pewnie nie wiesz, ale takie spotkania się już odbywały:)
Spotkania miłośników, a więc nie tylko właścicieli rodowodowych psów, ale to chyba nie ma znaczenia Wink - były wspólne spacery, wykłady, ogniska, wymiana doświadczeń szkoleniowych Razz
I były to spotkania bardzo udane:)
Można o tym poczytać np. tutaj:
http://www.podhalan.fora.pl/zloty-szkolenia-seminaria,15/spotkanie-sympatykow-fundacji-bono,4543-120.html
albo tutaj:
http://www.podhalan.fora.pl/zloty-szkolenia-seminaria,15/majowka-2011-spotkanie-w-gorcach-zapraszamy,3693.html


Ja tylko nieśmiało wspomnę, że w żar lejący się z nieba, duchotę i parzący beton pod stopami z psem bym nie poszła, nawet sama bym nie poszła - warunki dla bardzo wytrwałych. Przy innych warunkach i okazjach, czemu nie, np. wspólne ognisko czy spacer w pięknych miejscach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Beza
Starszy forumowicz


Dołączył: 27 Maj 2012
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: G D A Ń S K
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23 Sierpień 2013 13:41:11    Temat postu:

budgie napisał:
Ja tylko nieśmiało wspomnę, że w żar lejący się z nieba, duchotę i parzący beton pod stopami z psem bym nie poszła, nawet sama bym nie poszła - warunki dla bardzo wytrwałych. Przy innych warunkach i okazjach, czemu nie, np. wspólne ognisko czy spacer w pięknych miejscach.

Wytrwałych?
Przecież psy mieszkające w miejscowościach zurbanizowanych (w sensie wszędobylski asfalt, beton, płyty) chodzą na spacery przecież nie fruwają Razz

Ja po asfalcie nie chodzę, ale np tzw "kocie łby" na starówce nie parzą aż tak.
Albo płyty chodnikowe z betonu...
Zawsze można założyć psu buty, najlepiej czerwone:
[link widoczny dla zalogowanych]

Zapewniam Cię, że sensacja murowana! Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kamil23
Starszy forumowicz


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 1292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Starachowice
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 24 Sierpień 2013 18:40:22    Temat postu:

Właśnie z tego powodu o którym napisała kornelia uważam , że ten filmik z dobermanami nie pasuje do Podhalanów ! ?OP powinien być psem , samodzielnym i w tym jego uroda . Dla mnie istotne jest to u mojego psa , że gdy mija mnie grupka osób to moja nie jest wpatrzona we mnie, tylko uważnie obserwuje te osoby , często zawczasu szczeknie ostrzegawczo , że są za blisko ! I ja uważam to u niej za zaletę
Beza skoro OP według Ciebie nadaje sie do takich ćwiczeń to powiedz mi czy Mastino też ? albo Kaukaz ?

mc mother to jak będzie kiedyś takie spotkanie , gdzieś w Polsce południowej-wschodniej albo centralnej to chętnie się na nie wybiorę :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kamil23
Starszy forumowicz


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 1292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Starachowice
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 02 Wrzesień 2013 9:15:04    Temat postu:

To może wstawię filmik który pokaże jaką musiały wykonywać prace nasze Owczarki Podhalańskie , broniąc stad owiec .

Na tym filmiku można zauważyć , że psy nie rzucają się bezmyślnie na niedźwiedzia tylko w czasie walki wycofują się i s powrotem atakują jak pięściarz na ringu.
Zastanawiam się czy zachowanie tych psów to sa chyba owczarki z bukowiny jest ich cechą / takim instynktownym zachowaniem i czy od OP w stosunku do obrony właściciela przed człowiekiem możemy zaakceptować taki rodzaj walki czyli wycofywanie się i s powrotem atakowanie czy to jest jednak jak to Beza pisze nie do końca właściwa reakcja psa wynikająca z tego że nie jest silny psychicznie .

Ciekawy jestem waszych opinii

UWAGA filmik zawiera drastyczne sceny !
http://www.youtube.com/watch?v=n-UFmGa5Mw4&feature=share

dla porównania i przypomnienia filmik z OP
http://www.youtube.com/watch?v=5HO3b7ho1ac


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kamil23 dnia 02 Wrzesień 2013 9:22:15, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Asieq
Starszy forumowicz


Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 2404
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Myślenice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 02 Wrzesień 2013 10:57:53    Temat postu:

Pies atakuje w dwojaki sposób:
1. żeby odstraszyć,
2. żeby zabić.
Jedna forma ataku moim zdaniem różni się od drugiej. Odstraszenie polega na przepędzeniu intruza; w drugim przypadku chodzi o to, żeby dopaść ofiarę i ją unicestwić, zatem pies nie dopuści do ucieczki.

Ja wolałabym, żeby mój OP pozostał jednak stróżem, czyli ostrzegał intruza "nie zbliżaj się" szczekaniem czy warczeniem, a gryzł dopiero wtedy, gdy intruz nie reaguje na ostrzeżenia.
Dlatego walka w stylu: ugryzienie i sprawdzenie efektu jest elementem odstraszania.

Ciekawa jestem, jak wygląda stróżowanie amstaffów czy innych psów wykorzystywanych kiedyś do walk na ringach. Podejrzewam, że niezależnie, czy te psy są słabe, czy mocne psychicznie, sposób ich walki wygląda tak samo, tzn. mocny chwyt szczękami i rozszarpywanie, bez wycofywania się.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Beza
Starszy forumowicz


Dołączył: 27 Maj 2012
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: G D A Ń S K
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 02 Wrzesień 2013 13:08:10    Temat postu:

Asieq napisał:
Ciekawa jestem, jak wygląda stróżowanie amstaffów czy innych psów wykorzystywanych kiedyś do walk na ringach. Podejrzewam, że niezależnie, czy te psy są słabe, czy mocne psychicznie, sposób ich walki wygląda tak samo, tzn. mocny chwyt szczękami i rozszarpywanie, bez wycofywania się.

Amstafy też w swojej populacji mają psy odważne i takie, które unikają bezpośredniej konfrontacji, np zachodząc wroga "od tyłu" w momencie wycofywania się itd.
Wręcz bym powiedziała, że zrównoważonych astów nie ma zbyt wiele.

Pewny siebie pies nie szczeka "odstraszająco" na idącego naprzeciwko podejrzanego osobnika. On go obserwuje i tylko czeka aż się zbliży by go capnąć bo ma z tego radochę. Ewentualnie zawarczy i pokaże kły.
Ktoś kiedyś ładnie ujął, że pies obronny szuka sobie partnerów do sparringu bo to mu sprawia przyjemność. On nie walczy "na śmierć i życie".

Szłam kiedyś z rottweilerem w lesie, nagle naprzeciwko mnie wybiegł mężczyzna z uniesioną siekierą (oczywiście nie na mnie ale tak sobie trzymał i biegł do drugiego drwala - akurat ścinka była).
Reakcja psa: baczne spojrzenie, uniesiony merdający ogon (ale nie tak jak np z radości gdy mnie widzi) i sus w stronę owego mężczyzny by wyrwać mu siekierę. Został przeze mnie wstrzymany bo znam ruchy psa i wiem co kombinuje w danej chwili.
Facet przebiegł obok nawet nie podejrzewając, jak mało brakowało by miał psa uczepionego u ramienia Very Happy
Brak reakcji dźwiękowej, jedynie lekie napięcie mięśni pyska..
Ale to rottek, one mają nieco inną "mimikę".

Cromikowa w jednym wątku opisywała coś zbliżonego na przykładzie tymczasowiczki Belli podczas spotkania z agresywnym wilczurem nad którym nawet właścicielka nie panowała. Też brak "efektów' dźwiękowych, jedynie "błyśnięcie kłami" jako wyraźny sygłał: "zbliż się to zobaczysz". Poza tym spokój.
Tak zachowuje się pewny siebie pies. Tak widzę "prawdziwego Podhalana" w akcji.

Nie szczeka "rozpaczliwie" jak ten podhalan z filmiku - na kilometr widać i słychać, że nie powinien być szkolony obronnie bo się boi konfrontacji.
Nie propagujmy takiego modelu zachowania.

Co do "rodzajów" ataków to też się nie zgodzę. Co to znaczy atak "żeby zabić"?
Czy ten pies atakuje by zabić? Szczeka żeby odstraszyć? Nie, szczeka "z podniecenia", z radości walki. To inny rodzaj szczeku zresztą to chyba słychać.
Polecam szczególnie fragment od 1:30 minuty (jak zachowuje się pies w stosunku do "gołego" pozoranta).
http://www.youtube.com/watch?v=FKEF3CppmEw

Powtórzę: większe są szanse, że zabije pies lękliwy bo on reaguje histerycznie gryząc "na oślep", niż pies zrównoważony nad którym jest możliwe sprawowanie kontroli.
Już pominę kwestię, że pies lękliwy atakuje często irracjonalnie, wybiera ofiary słabsze itd.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Beza dnia 02 Wrzesień 2013 13:14:39, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
donia
Starszy forumowicz


Dołączył: 14 Mar 2010
Posty: 1739
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stanomino k. Białogardu, zachodniopomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 02 Wrzesień 2013 13:46:32    Temat postu:

Beza napisał:

Ja mam podejście być może dla niektórych kontrowersyjne, jednak jestem zwolenniczką zabierania 7 tyg szczeniaka w skupiska ludzi - szczepionki nawet po pierwszym razie zapewniają wymagane minimum odporności, a psychika jest bezcenna.

Trzymanie "pod kloszem" w ogrodzie do 12 tygodnia jest złe i w efekcie pewnych rzeczy później się już nie nadrobi niestety.
Z kolei np nie jestem zwolenniczką psich przedszkoli tzn. nigdy żaden z moich psów w nich nie brał udziału - wolę socjalizować z dorosłymi psami, które znam i wiem, że są dobrze ułożone i przyjazne do innych psów.
Na szczęście w okolicy mam kilkanaście takich fajnych psów.


Beza a ja jestem na stanowisku, że psa można skutecznie socjalizować nie ciągając go na siłę do ludzi. Znam przypadek, gdzie 9 tyg. szczeniak świeżo po szczepieniu "socjalizował się" w większej grupie psów i ludzi i skończyło się to bardzo źle. Po każdym szczepieniu odporność szczenięcia spada drastycznie. Socjalizacja psa w domu przynajmniej do 12-13 tygodnia daje mu też możliwość zaadoptowania się w nowym miejscu i daje poczucie bezpieczeństwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Beza
Starszy forumowicz


Dołączył: 27 Maj 2012
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: G D A Ń S K
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 05 Wrzesień 2013 10:00:31    Temat postu:

donia napisał:

Beza a ja jestem na stanowisku, że psa można skutecznie socjalizować nie ciągając go na siłę do ludzi. Socjalizacja psa w domu przynajmniej do 12-13 tygodnia daje mu też możliwość zaadoptowania się w nowym miejscu i daje poczucie bezpieczeństwa.


Wybacz Doniu, ale absolutnie się z tym nie zgodzę.
Ilekroć kupowałam szczenię - a było ich kilka bo piewszego rotta zakupiłam w 97 roku to odbierałam każde nie wcześniej i nie później jak w 7 tygodniu.
Hodowcy pracowali nad socjalizacją szczeniaków ich odpornością na różne bodźce w tym hukowe na moją prośbę.
Ja kontynuowałam ich pracę, jedynie w okresie tzw. I fazy lęku (8-10 tydzień) nie wprowadzałam nowych rzeczy tylko utrwalałam te, z którymi miało styczność do tej pory.
Tak więc miałam trzy tygodnie (do 12) w czasie których pies poznał różne środki komunikacji (tramwaj, autobus, kolejka SKM, prom), różne zwierzęta (psy, koty, konie, owce, bydło, drób, gołębie itd.)
Pies w wieku 3 miesięcy umiał połowę komend z zakresu PT Ist., chętnie pływał i tłum nie robi na nim wrażenia. Ostrzeliwanie z odległości 50 metrów również.
Umysł psiaka w wieku od urodzenia do 12 tygodni jest najbardziej chłonny i chętny do pracy. A przede wszystkim ufny. Trzeba to wykorzystać.

Taki schemat postępowania wdrażałam w stosunku do moich rottów i goldena dzięki czemu mam naprawdę odważne i zrównoważone psy.
Identyczny będzie wobec Podhalana. Tylko muszę skonsultować z hodowcami kiedy następują te fazy lęku bo u różnych ras może być inaczej.
Ale to można zaobserwować.

To ogromny komfort mieć takie zwierzę na codzień. Z takim zwierzęciem nie stresuję się na spacerach, są dla mnie przyjemnością. W każdych warunkach.

A sytuacje życiowe w jakich przyjdzie się "sprawdzić" psu są czasem zaskakujące:
mnie się przydarzyło jak wracałam z psem i jechałam tramwajem podróżować ze "stadem" kilkudziesięciu drących japy i skaczących kiboli.
Równolegle z tramwajem jechał kordon Policji też oczywiście na sygnale i z efektami świetlnymi. Akurat mecz był a nie podstawiono oddzielnych pojazdów dla kibiców... więc jechali razem z resztą pasażerów. Shocked

Ile psów zachowało by spokój w takiej sytuacji?
Mój rottweiler musiał, choć parę razy powtórzyłam "nie rusz, spokój" bo widziałam jaką wielką frajdę sprawiłoby mu pochwycenie paru najaktywniejszych kibiców.


Moi znajomi ostatnio zakupili 4 miesięczką sunię chow chow z metryką ZK, wcześniej mieli sunię tej samej rasy z "rynku" za 500zł, ale jak im nagadałam, że to pseudohodowla to następną zakupili z rodowodem.
I co?
Tragedia jeśli chodzi o zachowanie.
Hodowca nie pracował w ogóle z psem, suka jest szczekliwa, lękliwa, agresywna.
Zupełne przeciwieństwo poprzedniczki: zrównoważonej, spokojnej, cichej.
Są zawiedzeni. To ich pierwszy w życiu pies z rodowodem.
Nie tego oczekiwali. Nie dziwię się im.
Teraz wydają majątek na behawiorystę ale i tak nie nadrobią najważniejszego okresu socjalizacji.


donia napisał:

Znam przypadek, gdzie 9 tyg. szczeniak świeżo po szczepieniu "socjalizował się" w większej grupie psów i ludzi i skończyło się to bardzo źle. Po każdym szczepieniu odporność szczenięcia spada drastycznie. .


Takie przypadki się zdarzają nawet przy izolowaniu szczeniaka.
Ja z kolei znam przypadki zachorowań na parwo u zwierząt które nigdy nie opuszczały posesji i to jeszcze położonej na uboczu.
Psiaki miały szczepienia. Widocznie ludzie coś przywlekli na butach czy rękach.
Cóż mówi się trudno.
Ja szczepię u sprawdzonych wetów dobrymi szczepionkami - wet zna moje podejście do socjalizacji, zresztą ze szczeniakiem do 12 tygobnia odwiedzam go raz na tydzień - potem raz na miesiąc. W czasie tych wizyt ćwiczymy spokojne leżenie na stole, obmacywanie, pokazywanie zębów, obcinanie pazurów itd. Oczywiście wet ma zawsze pyszne smaczki Very Happy
Akurat ten wet nie prowadzi czynnej praktyki bo pracuje w firmie, ale ma wyposażony gabinet w którym można ćwiczyć bez ryzyka, że natknę się na chorego psa..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Asieq
Starszy forumowicz


Dołączył: 08 Maj 2009
Posty: 2404
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Myślenice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 05 Wrzesień 2013 10:44:26    Temat postu:

Znajoma mojego męża ostatnio zakupiła sobie 7-tyg. szczeniaka berneńczyka, po tym jak jej poprzednia 3 letnia suka (też berneńczyk) zmarła na nerki. Szczeniak tym razem z hodowli, poprzedni był z pseudo.
Szczenię jest u niej jakieś 4 dni i wszystkiego się boi. Na pytanie do hodowcy, dlaczego ten szczeniak jest taki strachliwy, uzyskała odpowiedź, że.... u niego wszystkie psy są takie lękliwe Shocked Shocked Nie znam się na psychice berneńczyków, ale to chyba nie jest normalne? Podejrzewam, że albo to kolejna pseudohodowla, albo nie wszyscy hodowcy przejmują się socjalizacją Confused


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Beza
Starszy forumowicz


Dołączył: 27 Maj 2012
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: G D A Ń S K
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 05 Wrzesień 2013 10:57:24    Temat postu:

Asieq napisał:
Znajoma mojego męża ostatnio zakupiła sobie 7-tyg. szczeniaka berneńczyka.
Szczenię jest u niej jakieś 4 dni i wszystkiego się boi. Na pytanie do hodowcy, dlaczego ten szczeniak jest taki strachliwy, uzyskała odpowiedź, że.... u niego wszystkie psy są takie lękliwe Shocked Shocked Nie znam się na psychice berneńczyków, ale to chyba nie jest normalne? Podejrzewam, że albo to kolejna pseudohodowla, albo nie wszyscy hodowcy przejmują się socjalizacją Confused


No na pewno nie jest normalne.
Nawet jeśli szczeniak przechodzi fazę lęku to nie boi się WSZYSTKIEGO, tylko staje się mniej pewny siebie, ostrożniejszy.

A już stwierdzenie hodowcy w stylu "wszystkie psy są takie lękliwe" jest szokujący i pozostawię bez komentarza.
Ja z reguły wiem czego oczekuję i otwarcie mówie o tym hodowcy najczęściej jeszcze przed urodzeniem się szczeniąt, jeśli hodowca nie ma doświadczenia w socjalizowaniu to służę radą i pomocą. Wszystko po to by nie zepsuć psychiki, nie przesadzić w żadną stronę.
Ale oczekuję współpracy. Ze swojej strony oferuję to samo.
Uważam, że płacąc za psa ok 2 czy więcej tysięcy mam prawo wymagać pewnych rzeczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cromikowa
Przyjaciel podhalanów


Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 2382
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 05 Wrzesień 2013 15:43:44    Temat postu:

Moim zdaniem szczenię Podhalana (szczególnie w typowych okresach lęku) ma prawo się bać, czy podchodzić do nowych sytuacji z niepewnością i można to traktować jako normalne zachowanie o ile jego reakcja nie jest paniką. Nie uważam się za doświadczonego hodowce (po odchowaniu jednego miotu), opieram się więc na wiedzy mojej dobrej znajomej Beaty, która hoduje belgi i jest szkoleniowcem. Niedawno dwa z moich maluchów przyjechały do Zielonej Góry (mieszkają niedaleko, ale w malutkiej miejscowości), aby zapoznać się z gwarem ulicznym i tłumem ludzi. Obserwując je miałam chwilami wrażenie, że nie jest tak jak powinno być, że czują się niepewnie. Spacer prowadziła właśnie Beata i na koniec powiedziała mi, że jest bardzo zadowolona i dumna z maluszków, bo zachowywały się super! Nie leciały do każdego człowieka aby się witać, ale gdy ktoś podchodził nie uciekały w popłochu, jadły od obcych smaczki i dawały się pogłaskać (czasem z odrobiną wsparcia). Od takiego malucha (tej rasy) nie można oczekiwać, że będzie miał charakter goldena i będzie do każdego pędził z radością. Szczenię potrzebuje czasu, aby nabrać pewności siebie, ale też pomocy od właściciela. Przez pomoc rozumiem właśnie rozsądną socjalizację - czyli stopniowanie nowych przeżyć, zapoznawanie na początku ze sprawdzonymi, łagodnymi psami, brak pocieszania w chwili niepewności itd.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mc_mother
Pasterz


Dołączył: 24 Kwi 2007
Posty: 10221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 64 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kaszuby

PostWysłany: 05 Wrzesień 2013 16:08:08    Temat postu:

Beza napisał:

Powtórzę: większe są szanse, że zabije pies lękliwy bo on reaguje histerycznie gryząc "na oślep", niż pies zrównoważony nad którym jest możliwe sprawowanie kontroli.
Już pominę kwestię, że pies lękliwy atakuje często irracjonalnie, wybiera ofiary słabsze itd.

Zgadzam się z Bezą- lęk najczęściej jest podłożem agresji a lękliwe psy często wymykają się spod kontroli i trudno przewidzieć ich reakcje...
W sprawie socjalizacji także się zgadzam- też uważam, że nie ma co czekać...

Zaniedbałam z głupoty socjalizację u Fredzia, którego kupiłam 10 lat temu i o ile w jego przypadku nie ma jakiejś wielkiej tragedii (niektóre rzeczy później udało się odpracować- jak np. ataki na inne psy), nie jest agresywny i nie stwarza zagrożenia dla otoczenia (bo waży 3 kg Twisted Evil ), to już w przypadku adoptowanego Benka sprawa była bardzo poważna i przekonałam się o tym na własnej skórze wielokrotnie... a także moja rodzina i kilka obcych osób.
Nie ma nic trudniejszego niż życie z lękliwym, niezsocjalizowanym psem, który atakuje wszystko czego nie zna i czego się boi Rolling Eyes

A propos przyzwyczajania do huków, wystrzałów itd. Mam ciekawą obserwację- Gaja była do tego przyzwyczajana od szczenięcia i nie miała problemów- obserwowała burzę, nic się nie działo (jedynie błyski fajerwerków powodowały jej niepokój). Sara, która jest jej guru Wink boi się panicznie każdego huku. I niestety zauważyłam, że Gaja na zasadzie obserwacji i naśladownictwa zaczęła reagować np. na burzę Shocked Nie zakopuje się i nie szaleje tak jak Sara, ale patrzy na nią i gdy zauważy objawy paniki to migiem leci do swojej budy. Śmiesznie to wygląda, bo nie chowa się cała, tylko wykłada na ganku budy i obserwuje burzę, ale wyraźnie sobie chyba zakodowała, że jak Sara się boi to znaczy, że trzeba się też bać i zwiewać w bezpieczne miejsce:roll:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Beza
Starszy forumowicz


Dołączył: 27 Maj 2012
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: G D A Ń S K
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 05 Wrzesień 2013 16:33:57    Temat postu:

cromikowa napisał:
Niedawno dwa z moich maluchów przyjechały do Zielonej Góry (mieszkają niedaleko, ale w malutkiej miejscowości), aby zapoznać się z gwarem ulicznym i tłumem ludzi. Obserwując je miałam chwilami wrażenie, że nie jest tak jak powinno być, że czują się niepewnie. Spacer prowadziła właśnie Beata i na koniec powiedziała mi, że jest bardzo zadowolona i dumna z maluszków, bo zachowywały się super! Nie leciały do każdego człowieka aby się witać, ale gdy ktoś podchodził nie uciekały w popłochu, jadły od obcych smaczki i dawały się pogłaskać (czasem z odrobiną wsparcia). Od takiego malucha (tej rasy) nie można oczekiwać, że będzie miał charakter goldena i będzie do każdego pędził z radością. Szczenię potrzebuje czasu, aby nabrać pewności siebie, ale też pomocy od właściciela. Przez pomoc rozumiem właśnie rozsądną socjalizację - czyli stopniowanie nowych przeżyć, zapoznawanie na początku ze sprawdzonymi, łagodnymi psami, brak pocieszania w chwili niepewności itd.


Zgadzam się. Jednakże im później się wprowadza dany bodziec tym trudniej szczeniakowi się do niego przyzwyczaić dlatego ważne jest by stopniować ich natężenie, ale nie opóźniać w czasie.

A w jakim wieku odbył się ten miejski spacer?
Ja mam to "szczęście", że mieszkam w mieście, ale jednocześnie w spokojnej części przy lesie.
I np do tramwaju (i kolejki) mam 400m, autobusu 200m.
Dzięki takiemu położeniu szczeniak ma "na codzień" praktycznie od pierwszego dnia pobytu cywilizację ale i możliwość odpoczynku od niej. I jest możliwość dozowania intensywności bodźców. Ważny też jest ich czas.
Na początek jazdy tramwajem odbywają się na dystansie jednego przystanku.
A pierwszy spacer odbywa się bardziej na zasadzie obserwacji tłumu, oswajania z dźwiękami niż wtopienia się zupełnie "od razu" czy "chodzenia z rąk do rąk".

Warto założyć szczeniakowi zeszyt w którym można czynić zapiski z obserwacji go bo pamięć jest ulotna.
Psy ratownicze mają takie zeszyty - zdarza mi się pozorować u nich i uważam, że to bardzo dobry pomysł. Widać gdzie są postępy a nad czym popracować trzeba.
Co do psów i ludzi (zwłaszcza dziećmi) spotykanych na spacerach to też zgadzam się - nie z każdym pies powienien mieć styczność by nie zburzyć jego przekonania, iż świat jest przyjazny, ludzie mili a psy fajne. Ważne są sprawdzone psy i ludzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Beza
Starszy forumowicz


Dołączył: 27 Maj 2012
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: G D A Ń S K
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 05 Wrzesień 2013 16:44:52    Temat postu:

mc_mother napisał:

A propos przyzwyczajania do huków, wystrzałów itd. Mam ciekawą obserwację- Gaja była do tego przyzwyczajana od szczenięcia i nie miała problemów- obserwowała burzę, nic się nie działo (jedynie błyski fajerwerków powodowały jej niepokój). Sara, która jest jej guru Wink boi się panicznie każdego huku. I niestety zauważyłam, że Gaja na zasadzie obserwacji i naśladownictwa zaczęła reagować np. na burzę :shock: Nie zakopuje się i nie szaleje tak jak Sara, ale patrzy na nią i gdy zauważy objawy paniki to migiem leci do swojej budy. Śmiesznie to wygląda, bo nie chowa się cała, tylko wykłada na ganku budy i obserwuje burzę, ale wyraźnie sobie chyba zakodowała, że jak Sara się boi to znaczy, że trzeba się też bać i zwiewać w bezpieczne miejsceRolling Eyes


Zgadza się, psy naśladują się i swoje lęki, uprzedzenia.
Dlatego w jednym wątku napisałam że w przypadku gdy lękliwa suka boi się strzałów czyli warczy, szczeka, jest nerwowa to należy na czas ćwiczeń ze szczeniakami odizolować ją od nich by te nie naśladowały jej.
Tak poważnie to np rottweilerka która boi się strzałów nie powinna być w ogóle kryta tylko zdyskwalifikowana, ale tego mimo wyraźnych zapisów we wzorcu rasy nie wyegzekwujesz od hodowców niestety.
Podobnie z agresją np do psów: jeden pies agresywny "uczy" drugiego tego samego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
izis
Starszy forumowicz


Dołączył: 01 Lip 2007
Posty: 5903
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 45 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sosnowiec
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 05 Wrzesień 2013 19:22:41    Temat postu:

a ja ostatnio słyszałam, że WSZYSTKIE psy nie boją się huku. Natomiast mogą zacząć się bać właśnie gdy zobaczą lęk innego psa w momencie np burzy czy fajerwerków. Pies mojej siostry panicznie boi się takich hałasów a Guido jak dotąd w czasie burzy domagał się wyjścia aby sprawdzić co się dzieje ( nie było to z lęku a raczej z ciekawości). Raz na podwórku w trakcie gdy w pobliżu ktoś puszczał petardy zobaczył zachowanie psa siostry i teraz nie boi się ale widzę, że traktuje burzę czy petardy z rezerwą, nie czuje się tak pewnie jak dotąd.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Owczarek Podhalański Strona Główna -> O Rasie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10, 11  Następny
Strona 9 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin