Owczarek Podhalański

mpati · Gość

Wstawiam tutaj wiadomość z forum pomocgoldenom.fora.pl , gdy wiem, że ta wiadomość powinna być tutaj!:

"Kochane! Na jednym z for internetowych zostałam poinformowana, że w Białce Tatrzańskiej przetrzymywane są cztery psy, oto część wiadomości:
(...)trzyma w kojcu 3x3 aż cztery psy, w tym dwa bardzo duże podhalany. W kojcu są dwie budy. Psy załatwiają się pod siebie. Wody nie mają. Jedzenie czasami. W te upały wyły o wodę aż spadł deszcz. Żona bydlaka tłucze psy kijem. Mam taki widok z okna kwatery. Kolejny rok coraz gorzej. Co robić? Sąsiędzi się boją bydlaka, ma dubeltówkę.(...) --->
(...)Betka, to nie są czyste białe owczarki podhalańskie, są czarno białe, jeden niemal cały czarny. Ale bardzo duże. Dwa bardzo duże i dwa mniejsze psy.

ma któraś z Was kontakt z forum podhalanów? gdzie indziej to zgłosic?
trzeba coś z tym zrobić!
policja nic z tym nie robi, ale tego tak przeciez zostawic nie mozna.
dziewczyny, macie wieksze wtyki niz ja; możecie jakoś pomoc? bardzo Was proszę!"

Proszę pomóżcie!!!!

gość. · Gość

wiadomość o psach z Białki Tatrzańskiej pisałam ja, i źle się zrozumiałyśmy . :)
te psy nie są do adopcji, nie szukają domu!
najpierw trzeba by te psy dostać, a to latwe nie bedzie.
facet nie chce ich oddac, ba! on nawet nie wie o czyms takim - jak pisalam, policja nie reaguje.
chodzilo by bardziej, zeby cos z tym zrobic, w sensie, żeby odebrac mu te psy lub naklonic do zapewnienia im warunkow. ale kurcze, takie cos moze chyba tylko policja i TOZ, prawda?

camara

mpati, witaj

na początek może wyjaśnię - podhalany występują w jednym kolorze. Białym. Psy o których piszesz podhalanami raczej nie są. Co wcale nie znaczy, że można sprawę tak zostawić.
Policja zgłoszenie MUSI przyjąć i MUSI interweniować. Ale lepiej żebyś miała dowody - zdjęcia z datami, świadków.
Oczywiście lepiej by było, żeby interwencję przeprowadziła organizacja pro-zwierzęca - np. TOZ.

Taka organizacja jest w Zakopanym:
[link widoczny dla zalogowanych]

Możesz tą sprawę zgłosic także do Krakowskiego TOZ:
[link widoczny dla zalogowanych]

mpati · Gość

Tak wiem, ale nie wiedziałam gdzie włożyć ten temat. Jeżeli można to proszę o przesunięcie...
A co do podhalanów, to wiem że są jedobarwne - białe, ale chyba też trzeba tym pomóc...

Do TOZ-u wysłałam już wiadomość o tym, i prosili o adres gdzie znajdują się psy

Maya

No i co czy TOZ cos bedzie robil ??

mpati · Gość

podobno tak, tylko pytanie jaki jest adres, bo bez tego nie mają jak cokolwiek zadziałać

PS. Później będę pod nazwą mpati123, jak administrator zaakceptuje mój profil...

mpati · Gość

Przepraszam dostaliśmy złe dane... To nie podhalany tylko nowofunlandy... wiem że to duuuża różnica, ale to było wzięte z organizacji pomagającej goldenom, więc to jeszcze inna bajka... Ale postaram się włożyć to na forum poświęcone nowofunlandom...

mpati · Gość

Hmm... nie znalazłam takiego forum... jeżeli ma ktoś kontakt z nim to mogłabym prosić o wstawienie wątku o nich?

ani@

To jest forum niufków [link widoczny dla zalogowanych]

mpati · Gość

O... Dziękuję... Tego właśnie szukałam...

Gość

TOZ zgłosiło sprawę na policję, ale tym razem policja raczej nie zawiedzie... (TOZ jest za dużą organizacją, mającą duże wpływy)

Maya

Dziwne, ze policja nie przyjmuje zgloszenia od prywatnej osoby.

camara

Maya

W Kanadzie organizacja typu TOZ ma takie same uprawnienia w sprawach zwierzat jak policja. Mysle, ze chyba policja sie takimi sprawami wogole nie zajmuje.

Gość

Taak, policja przyjęła zgłoszenie... a nawet więcej... podam opis spotkania z policjantem:

Policja moim zdaniem nic nie zrobi. Po padnięciu konia na Włosienicy w
dniu, kiedy były takie upały i psy nie miały wody, ktoś podał sprawę na
policję. Widzieliśmy "interwencję". Policjant podjechał na podwórze
bydlaka, wysiadł, podał mu rękę i nie oglądając niczego spisał kilka zdań
do notesu. Potem odjechał.

A tu jest cała rozmowa z tą panią:
'Witam,
w załączeniu przesyłam zdjęcia psów z Białki Tatrzańskiej. Ze
względu na ciasnotę kojca prawie nigdy ne wychodzą wszystkie cztery i nie udało
mi się zrobic takiej fotki. Szkoda, że sprawę nagrałam tak późno -
kilka dni przed moim wyjazdem z powrotem do Białegostoku.

Te psy, to według tego, co się dowiedziałam, to wodołazy (moim zdaniem
mocno skundlone), które bydlak rozmnaża i sprzedaje przez internet. Jest to
możliwe, ponieważ w ubiegłym roku w kojcu były te psy, ale ten
czarnobiały był kilkumiesięcznym szczeniakiem, synem tego dużego czarnego - suki.
Wszystkie zwierzaki poza nim to suki. Te psy w ubiegłym roku czasami
wyrywały się w kojca i wybiegały na pobliską drogę Białka - Nowy Targ,
powodując zagrożenie na drodze. Takie zachowanie może by przyczyną zamkniecia
psów na stałe.
Poza problemem bardzo ciasnego kojca okropny jest brak wody i jedzenia. W
ciągu tych 10 dni, jakie ostatnio spędziłam, była świadkiem nie podawania
psom wody, szczególnie w te minione wielkie upały. Przez cały bardzo
upalny dzień i pół nocy skowyczały o wodę, bo szczekac już nie dały rady.
Sprawę uratował duży deszcz, który spadł po północy.
Dodatkowo widzieliśmy, jak żona bydlaka okładała psy kijem - z powodu
nam nie znanego, po prostu otworzyła drzwi od stajni i bardzo grubą lagą
lała gdzie popadnie. Psy rozpaczliwie próbowały schowac się do budy.
Straszne.

Zwracanie uwagi nic nie daje, ponieważ bydlak jest bardzo agresywny a żona
wydaje mi się nieco nienormalna. Chamstwo, chłopstwo i tyle.

Policja moim zdaniem nic nie zrobi. Po padnięciu konia na Włosienicy w
dniu, kiedy były takie upały i psy nie miały wody, ktoś podał sprawę na
policję. Widzieliśmy "interwencję". Policjant podjechał na podwórze
bydlaka, wysiadł, podał mu rękę i nie oglądając niczego spisał kilka zdań
do notesu. Potem odjechał.

Niby to wszystko nie moja sprawa, bo nie mój region itd. Ale zawsze staram
się jakoś pomogac zwierzakom w takich sytuacjach. Bo ludzie są gorsi niż
zwierzęta.

Przepraszam z góry za jakośc zdjęc, nie było możliwości zrobienia
innych. Bydlak bardzo szybko się dowiedział, że je robię i usłyszałam
delikatne sugestie żeby tego nie robic. Mam nadzieję, że nie stracę kwatery na
przyszły rok... ale to jest najmniej ważne.

Mam nadzieję, że los tych psów się nieco poprawi. Muszę przyznac, że
jak się bydlak zorientował o zdjęciach, to od razu pojawiła się w kojcu
micha z wodą (widac na zdjęciach!) a potem w nocy sprzątał kojec (co mnie
ubawiło setnie), rano zobaczyłam MISKI Z JEDZENIEM. Piszę wielkimi
literami, bo to było dla mnie zaskakujące. Co było w tych miskach, nie mam
pojącia.

A teraz obejrzyj zdjęcia. Jak coś, to pisz do mnie lub dzwoń.

Pozdrawiam z Białegostoku. '

i zdjecia:

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]