Owczarek Podhalański

AKRIM

czyli nie znalazła się? Crying or Very sad

Baśka

Tajemnicza sprawa jakś Rolling Eyes

... a może ktoś Halszkę ukradł?

camara

ukradł? nie, to niemożliwe
nikt by nie wszedł na posesję bez wiedzy Bruna - w nocy szczeka rzadko, ale zawsze jak ktoś kręci się w pobliżu, jest bardzo czujny - zawsze wiem, kiedy kot (przyblęda) przychodzi do szopy na żarcie...
zresztą kojec jest położony w bardzo szczególnym miejscu, zrobię wam fotki to zobaczycie, że z niego wyjście jest tylko na posesje - innej drogi nie ma

poza tym - po co miałby kraść psa, jak przed domem (przed ogrodzeniem) stoją samochody z kluczykami w stacyjce??? może i nie jakieś super, ale jednak coś tam warte...

jedyna możliwośc to po prostu przeskoczyła ogrodzenie - Bruno nie reagował, bo już ją znał i uważał, że ma prawo chodzic po posesji

jakbym wiedziała, że z niej taki alpinista to nigdy bym się nie zdecydowała na jej trzymanie Confused

jutro rano przyjeźdza ktoś od Emirowej, podobno ma duże doświadczenie w szukaniu... mnie już wyczerpały sie pomysły...

mojamisia

Gosiu,nie wiem co napisać Confused

Domyślam się jak się czujesz Sad

To dziczka,wystraszona i bez zaufania do ludzi.
Może ktoś kogo znała u Emir jakoś ją przywoła Confused

Mam nadzieję,że siedzi w jakiejś dziurze,bo jak pobiegła przed siebie Rolling Eyes

ani@

camara trzymam mocno zacisnięte kciuki za znalezienie suni !!!

nie moglaś przewidzieć takiego scenariusza

camara

nie mogłam przewidzieć... ale to mi jakoś nie pomaga
przecież miałam większe dziczki u siebie - choćby Myszkę (która robiła kupę na widok człowieka) czy Sigmę - 8 lat w schronisku, od szczeniaka - totalnie niekontaktową... albo Baśkę z Orzechowic, też kompletny odlot... może rutyna uśpiła mi czujność??? powinnam ją na noc zaciągać do domu... a ja chciałam delikatnie, żeby jej nie zniechęcić, nie stresować

po Halszcze nie ma śladu - ktoś by zadzwonił, cała wieś już wie, że jej szukamy
wieczorem wymieniłam kartki z ogłoszeniami, bo prawie wszystkie miały poodrywane karteczki z telefonem

na noc zostawię otwartą bramę i miskę z jedzeniem przy schodach, jak siedzi w pobliżu w krzaczorach to może przyjdzie, powinna być już głodna

ani@

mam wielką nadzieję że wróci sama

taurusia

Skoro ona taka bojazliwa, caly czas budzie siedziala to mi sie wydaje, ze sama uciec nie mogla. A tam, gdzie byla? nie uciekala przeciez. Nie mam pojecia co sie moglo stac, nie chce tez sugerowac, ze ktos ja zabral albo cos... no nie wiem, ale oby sie znalazla.

Maya

Maya

No i co ???

Natala22

mam nadzieje ,że się znajdzie ...
trzymam kciuki ...

camara

Afgan · Gość

bardzo mi przykro, wierzę że się znajdzie - 3mam kciuki i śledzę wątek

Maya

W glowie mi sie nie miesci, ze mogla uciec, tak jestes obwarowana. To dopiero zdolna psica. Rolling Eyes

I, ze jej nikt do tej pory nie widzial Confused

Natala22

nie wiem jakim cudem ona mogła uciec Sad

przecież kojec taki porządny ,solidny ... płot itd...

ewa-s

Może wskoczyła na bude i z budy gdzies tam dalej.najważniejsze aby sie znalazła trzymamy kciuki.Musimy na wszystkich forach gdzie mozemy ogłosic może ktos ja widział i da znac.Bida taka przestraszona to i do innego człowieka nie podejdzie pewnie po pomoc ale badżmy dobrej mysli.Camaro zrobiłas wszystko co dla niej mogłas ,teraz trzeba czekac,pozdrawiam .

Maya

Halszka wracaj do Camary, gdzie ci bedzie lepiej Exclamation

:

taurusia

Jeju, kojcowy plot wysoki, a jesli skakala to chyba mogla przez furtke, albo przez ta skrzynke elektryczna, ale czy w ogole skakala? Czy umiala? No i dziwne ze nikt jej nie widzial, chyba, ze naprawde gdy bylo ciemno poszla w dluga gdzies prosto przed siebie i teraz moze byc wszedzie... kurde to az niemozliwe...

camara

o Halszczce nie ma żadnych wieści. Nikt nie dzwoni, nikt nie widział. Z Krzysiem przeczesujemy coraz bardziej odległe chaszcze, zagajniki, stare sady i stodoły w opuszczonych gospodarstwach. I nic, żadnego śladu. W sobotę miało się ukazać ogłoszenie w Gazecie Krakowskiej, ale niestety nie było, pewnie dopiero w poniedziałek będzie... Zaraz jedziemy do leśniczego, bo go w tygodniu nie mogliśmy zastać i rozlepimy ogłoszenia w dalszych wsiach. Żeby choć ktoś zadzwonił, że ją widział... widziałabym w którym kierunku skierować poszukiwania... a tak, to szukanie igły w stogu siana... Nie podchodzi do jedzenia wystawianego na zewnątrz... Nic, po prostu NIC.